"W pierścieniu ognia"
Autor: Suzanne Collins
Tytuł oryginału: Catching Fire
Seria: Igrzyska śmierci (tom 2)
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 1 sierpień 2012
Cena okładkowa: 29,99 zł
Tak, będzie gorąco, a to wszystko za sprawą Suzanne Collins, która postanowiła przysmażyć nas trochę żywym ogniem przy pomocy drugiej części słynnej trylogii "Igrzysk śmierci", która jest doskonała pod każdym względem.
Autorka trochę podąża tropem, którym podążała w poprzedniej części, gdyż mamy tutaj powtórkę z rozrywki- turniej Głodowych Igrzysk, tylko z tą różnica, że edycję specjalną zwaną Trzecim Ćwierćwieczem Poskromienia, w którym to prezydent Snow postanawia umieścić na arenie wszystkich żyjących osobników obu płci, którzy do tej pory wygrali igrzyska w poszczególnych dystryktach, aby tym samym pokazać społeczeństwu, że nie ma nikogo kto podważyłby siłę kapitolińskiego totalitaryzmu. Skąd taki pomysł? Ano stąd, iż wiele osób w Kapitolu scenę z jagodami nie uznali jako przejaw miłości, tylko jako dowód buntu. Doskonale zatem wiadomo co oznacza to dla naszej zwycięskiej pary...
Zanim jednak turniej dojdzie do skutku, Katniss i Peeta są zmuszeni wziąć udział w corocznym Tournée Zwycięzców, podczas którego odwiedzają poszczególne dystrykty zmarłych trybutów, aby po części odreagować to, co działo się na arenie. Jednak nie łatwo jest dojść do siebie po masakrze, która rozgrywała się na ich oczach...
Muszę Wam się przyznać, iż miałam pewne obawy co do kontynuacji IŚ, gdyż wiadome jest to, że kontynuacje zazwyczaj są nieco gorsze od swoich poprzedniczek. Najwidoczniej jednak ten tryptyk jest odstępstwem od reguły, bowiem z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że "W pierścieniu ognia" przypadło mi do gustu o wiele bardziej niż tom pierwszy, gdyż w tej części mamy więcej akcji, więcej tragicznych wydarzeń, a co za tym idzie rozlewu krwi, więcej plotek i tajemnic.
(...) Jeśli umrzesz, a ja przeżyję, w Dwunastym Dystrykcie nie będzie dla mnie życia, bo ty jesteś całym moim życiem. Już nigdy nie odnajdę szczęścia. - Chcę zaprotestować, ale kładzie palec na moim ustach.
Tego czego zabrakło mi w części pierwszej, to bohaterów. Tutaj natomiast Collins wspięła się na wyżyny swoich możliwości i nieco bardziej skupiła się na przeżyciach zarówno Katniss, jak i innych newralgicznych bohaterów, dodając przy tym dużo nowych ciekawych kreacji. Autorka postawiła tym razem na Katniss bardziej emocjonalną. Dużo czytamy na temat tego jak odnajduję się w sytuacji, w której to prezydent Snow grozi jej rodzinie i najbliższym. Dowiadujemy się o niej wszystkiego, przez co robi nam się jeszcze bardziej bliższa. Oto przed naszymi oczami pojawia się dziewczyna, która rzeczywiście zaczyna igrać z ogniem. Dziewczyna, która z dnia na dzień, ku swojemu zdziwieniu, zupełnie nieświadomie staje się kosogłosem, który już niebawem rozwinie swoje skrzydła.
Poza tym warto też wspomnieć o trójkącie miłosnym, którzy tworzy Katniss, Gale i Peeta. W tej części jest on bardziej namacalny, szalenie pociągający, co tylko dodaje smaczku całej lekturze. Ciągle kibicujemy Katniss i podświadomie układamy jedne z możliwych rozwiązań całej tej pokręconej, miłosnej oprawy.
- Powinieneś mnie budzić- zauważam i rozmyślam o tym, że w kiepską noc potrafię wyrwać Peetę ze snu nawet dwa albo trzy razy. I o tym, ile czasu niekiedy potrzeba, żeby mnie uspokoić.
- To nie jest konieczne. Moje koszmary zazwyczaj wiążą się z utratą ciebie- wyznaje. -Dochodzę do siebie, kiedy sobie uświadamiam, że jesteś przy mnie.
W tym tomie także pojawia się obraz rewolucji, który wychyla się poza tłum i co za tym idzie, odgrywa kluczową rolę. W poszczególnych dystryktach zaczynają wybuchać rebelie, wzmaga się bunt i terror. Wierzcie mi, dzieje się i to bardzo dużo.
Swoje zrobił zabieg fabularny zwany cliffhangerem, czyli inaczej nagłe zawieszenie akcji w sytuacji pełnej napięcia, w której bohaterowie znajdują się w trudnej sytuacji. Tak kończy się praktycznie każdy rozdział, co zmusza, aby czytać dalej. Zakończenie z kolei jest nieprzewidywalne, zakończone w najmniej oczekiwanym momencie.
Powieściopisarka w drugim tomie posługuje się przystępnym, stosunkowo nieskomplikowanym językiem, jak w poprzedniej części. I nie trzeba jakiegoś intelektualisty, aby stwierdzić, że Collins potrafi pisać i wciągnąć czytelnika do swojego nieidealnego świata, w którym panuje chaos i głód. Trzeba nagrodzić autorkę wielkimi brawami również za konkrety. Skupia się tylko i wyłącznie na nich, a nie na bzdetach. W książce ze świecą szukać jakiegoś przypadkowego, nic nie znaczącego dla całości zdarzenia czy opisu. Ta książka została przemyślana od samego początku do końca i odpowiednio wyważona, dzięki czemu do ręki dostajemy pyszną miksturę dla naszej wyobraźni.
Co tu dużo mówić, jestem urzeczona tą pozycją. Jest ona wspaniała, cudowna, nieprześcigniona pod wieloma względami i przede wszystkim uniwersalna, gdyż gwarantuję, że każdy w jej wnętrzu znajdzie swoją zagubioną perłę. Tym, którzy jeszcze nie czytali, serdecznie polecam!
Ocena: 9/10
* cytaty pochodzą z książki (str. 323; 84)
Na pewno przeczytam całą serię, tylko kiedy? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOby jak najprędzej! ;)
UsuńPozdrawiam!
Ooo moje igrzyska <3. Tak szczerze to najbardziej z całej trylogii podobał mi się właśnie drugi tom^^.
OdpowiedzUsuńGale, Gale, Gale *.*.
Świetna recenzja + piosenka^^
Buziaki :*
No mi właśnie także podobał się bardziej od części pierwszej, ale jeszcze zobaczę jak się prezentuje tom trzeci ;)
UsuńChyba jednak odgryziemy sobie nawzajem głowy, bo jak dla mnie to Peeta, Peeta, Peeta ;P
Dziękuję ;)
Pozdrawiam! ;*
Uwielbiam Igrzyska :) Zgadzam się z Twoją opinią w stu procentach :)
OdpowiedzUsuńA piosenka rewelacyjna <3
Cieszę się z tego powodu ;)
UsuńRacja, rewelacyjna jest ;P Jakoś najbardziej kojarzy mi się z "W pierścieniem..." ;)
Ja jestem z tych osób, które jeszcze Igrzysk nie poznały xD Widziałam pierwszą część filmu, troszkę mnie nie urzekła owa historia, ale to może po prostu tak wpłynęła na mnie ekranizacja... :x Twoja tak pozytywna jedynie zachęca, muszę sięgnąć po pierwszy tom i się przekonać czy to powieści dla mnie :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Cała trylogia bardzo mi się podobała. Jednak chyba nie na tyle, żeby mówić jedno wielkie "wooow". Czytałam po zapoznaniu się z wieloma opiniami, które ukazywały Igrzyska jako arcydzieło ;) Według mnie trylogia dobra i tyle.
OdpowiedzUsuńWitam, ojejku to jest części 2. Nie czytałam,a le jakoś nie ubolewam nad tym. Film obejrzałam bardzo mi się spodobał a po książkę nie mam ochoty sięgać. Po obejrzeniu "Niezgodnej" miałam ochotę czytać książkę, tutaj troszkę nie bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Cóż, rozumiem ;) Nic na siłę. Może z czasem jednak zmienisz zdanie? :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cała seria jest naprawdę wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńInsane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Mam w planach całą trylogię. Czasu tylko stale brak.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... O ile pierwsza część mnie zaintrygowała, to do tej mam mieszane uczucia...
OdpowiedzUsuńSPOILERY DO CZĘŚCI PIERWSZEJ I DRUGIEJ
OdpowiedzUsuńCześć!
Widzę, że będę się miała o czym rozpisywać... ponieważ uwielbiam "Igrzyska..." całym sercem!
Część drugą uważam za najsłabszą, a to z powodu tego, że gdy dowiedziałam się o tej całej sprawie z Igrzyskami Ćwierćwiecza, stwierdziłam, że to będzie jedno wielkie powielanie pierwszego tomu. Dobrze, to wcale nie było to samo, wiem, w sumie arena na kształt zegara była dosyć ciekawa, no ale drugie igrzyska? Nie, nadal nie jestem przekonana czy to był dobry pomysł :P A Finnickiem się wszyscy zachwycali, ale ja osobiście się do niego przekonałam dopiero w Kosogłosie, bo tutaj wydawał mi się jakiś taki sztuczny.
Haha, rozbawiło mnie to, jak się Kotna upiła razem z Haymitchem :s
Mam nadzieję, że nadal jesteś team Peeta? :D
Pozdrawiam!
A witam, witam ;)
UsuńOsobiście mi ten pomysł przypadł do gustu. Dzięki temu druga część staje się bardziej dramatyczna, krwawsza i sceniczna, co w konsekwencji sprawiło, że ten tom spodobał mi się nieco bardziej niż poprzedni :) Ale wiadomo, te guściki, nie ogarniesz ich ;P
Finnicka nie było w drugim tomie aż tak wiele, więc za dużo o nim nie powiem, poza tym, że wydał mi się całkiem sympatyczny i momentami zadziorny ;)
Tak, ta scena wymiata ;D
Tak, nadal jestem zakochana po uszy w Peecie. W sumie zastanawia mnie za co inni lubią Gale'a. Jakoś nie wzbudził we mnie żadnych emocji ;/ Ale co kto lubi ;)
Pozdrawiam! ;)
Nie jestem przekonana do tej serii niestety.
OdpowiedzUsuńNie po drodze mi z nią, a i film numer 1 mi się nie spodobał aż tak :(
Gdy zobaczyłam pierwszą część, a później drugą w kinie, byłam niesamowicie ciekawa co będzie dalej.. Postanowiłam przeczytać serię od początku, pewnie dlatego najbardziej podobał mi się ostatni tom.. Czytałam go z ogromną ciekawością i zdumieniem. Fanom takich klimatów również polecam! :) i jestem ciekawa Twoich wrażeń po finałowej części :)
OdpowiedzUsuńMoje wrażenia po części trzeciej muszą jeszcze poczekać, gdyż chcę sobie teraz zrobić krótką przerwę od tej trylogii. Z pewnością przeczytam ostatni tom przed ekranizacją II części "Kosogłosa", ale na chwilę obecną muszę odpocząć od tych dramatycznych wydarzeń :) Aż boję się co znajdę w trzeciej części ;/
UsuńBardzo lubię wszystkie tomy :)
OdpowiedzUsuńHej! :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji na ->http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-5.html
Dzięki za nominację ;) Z pewnością odpowiem, niebawem ;)
UsuńHeej :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, żeby przeczytać cala trylogię, bo filmy uwielbiam no i oczywiście kocham filmowego Finnicka <3
Cześć! ;)
UsuńW takim razie zabieraj się szybciutko za całą serię, aby zdążyć przeczytać przed ekranizacją tomu II "Kosogłosa" ;) Na brak akcji nie można narzekać ;)
czytałam całą trylogię, ale jakoś nie udzielił mi się wszechobecny zachwyt
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com/
Nie urodził się jeszcze taki pisarz, którego książki każdy wychwalałby pod niebiosa ;) Byłoby zdecydowanie nudno, gdyby każdy miał takie samo zdanie ;) Tak przynajmniej można podyskutować ;)
UsuńPozdrawiam!
Nawet jeszcze nie zabrałam się za "Igrzyska Śmierci" i nie wiem kiedy to nastąpi... ale kiedyś na pewno ;)
OdpowiedzUsuńNa początku nie byłam przekonana do Igrzysk Śmierci, ale chyba jednak zmienię zdanie i jak wpadną mi w ręce to przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Koniecznie! Jest to naprawdę wyjątkowy tryptyk ;)
UsuńPozdrawiam również ;)
Ta część jest zdecydowanie moją ulubioną! Z chęcią przeczytałabym też całą trylogię z perspektywy Peety. Na pewno byłoby to ciekawe.. :) Może to dziwne, ale nie polubiłam Katniss. Często nie lubię głownych bohaterek,a Katniss bardzo mnie irytowała.. Mimo to książki czytało mi się bardzo przyjemnie i wzbudziły we mnie mnóstwo emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://recenzjelaury.blogspot.com/
Moją też jak na te chwilę ;) Czyli jesteś jednak team Peeta? ;) Tak, to z pewnością byłoby interesujące doświadczenie ;) Ale w końcu jeszcze nic straconego. Może autorka jak zobaczy jak popularne stają się książki z perspektywy dwóch bohaterów, wpadnie na taki pomysł? Kto to może wiedzieć ;P
UsuńPozdrawiam! ;)
Może Cię to zdziwić, ale jak na razie z ''Igrzysk...'' przeczytałam jedynie pierwszą część i to tak dawno temu, że niemal nic z niej nie pamiętam. Ale z filmami jestem na bieżąco. Głupio przyznać, ale taka prawda. Mam nadzieję, że w końcu się zaprę i przeczytam tę trylogię w całości :)
OdpowiedzUsuńNo bez przesady, żaden wstyd ;) Przecież niedawno byłam w tym samym położeniu co Ty teraz. Po prostu jest tyle świetnych książek, że nie wiadomo za co się zabrać w danej chwili. Ja tam Ci zazdroszczę, że wciąż masz ją przed sobą ;P
UsuńUwielbiam! ;) Też uważam, że bohaterowie przeszli tu niesamowitą, rozwojową przemianę. ;) Uwielbiam ten tom, nawet chyba mocniej niż pierwszy. Trzecie zaś, muszę Cię rozczarować, jest słabszy, szczególnie przez zakończenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie strasz mnie! :) Na razie i tak robię sobie przerwę od tej trylogii, ale mam nadzieję, że nie będę się czuć jakoś wielce rozczarowana po tomie trzecim...
UsuńPozdrawiam! ;)
"Igrzyska Śmierci" w ogóle do mnie nie przemówiły. Kompletnie nic mnie nie urzekło w tej serii. Może kiedyś podejdę do nich drugi raz, ale na razie tego nie planuję.
OdpowiedzUsuńhttp://asgardianbookholic.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze tej trylogii, ale oglądałam ekranizację ''Igrzysk śmierci'' i byłam zachwycona, dlatego jak znajdę wolniejszą chwilę to postaram się nadrobić zaległości w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńTę serię mam już za sobą. II część była dużo lepsza od pierwszej, ale raczej nie będę wracać do tej trylogii.
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą trylogię <3, a ,,W pierścieniu ognia" to Finnick skradł moje serce ;). Też cieszyłam się, że Collins poświęciła więcej uwagi postaciom.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepsza trylogia ostatnich lat :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Uwielbiam całą trylogię i pewnie na zawsze będę miała do niej sentyment, bo wprowadziła mnie w świat dystopii, ale mimo wszystko wydaje mi się, że pierwsza część była najlepsza, druga trochę gorsza, a w trzeciej coś zupełnie nie wypaliło.
OdpowiedzUsuńPoza tym Finnick <3
Books by Geek Girl
Nominowałam się do Liebster Blog Award.
OdpowiedzUsuńWięcej info: http://miedzy--stronami.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-2-3-4-informacja.html
Serdecznie dziękuję za pamięć! ;) Z pewnością odpowiem na nominację ;)
UsuńDrugiej części jeszcze nie czytałam i jak na razie cierpliwie czekam, aż pojawi się w bibliotece ;D Pierwszą i trzecią mam już za sobą, filmy również. Wstyd się przyznać, że zaczynałam od filmów i teraz bardzo tego żałuję, ale wtedy nie mogłam się powstrzymać!
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka jest wielką fanką "Igrzysk Śmierci" również. Gdy w zeszłym roku do kin wchodziła część trzecia, codziennie przychodząc do szkoły skakała krzycząc "Jeszcze x dni do premiery"! Mimo, że raczej nie czyta książek, dla "Igrzysk Śmierci" zrobiła wyjątek. Jak widać mają zbawienny wpływ dla czytelnictwa ;D
Uwielbiam całą trylogię, ale tę część darzę największym sentymentem. I mój Finnick <3
OdpowiedzUsuńSeria tak popularna, a ja - aż wstyd się przyznać - jeszcze nie sięgnęłam nawet po pierwszy tom. Widzę jednak, że koniecznie muszę pamiętać o tym, by w końcu sięgnąć po owo dzieło.
OdpowiedzUsuń