"Na szczycie"
Autor: K. N. Haner
Cykl: Miłość w rytmie rocka (tom 1)
Seria: Na szczycie
Liczba stron: 798
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 13 luty 2015
Nasze życie jest dość skomplikowane. Dużo w nim odcieni szarości i wyblakłych barw. Gdy sądzimy, że wszystko mamy poukładane, nagle niezrozumiały los, wywraca nasze życie do góry nogami, by sprawdzić jak sobie poradzimy w niecodziennej sytuacji. W takiej sytuacji znalazła się Rebeka- główna bohaterka debiutu literackiego K. N. Haner, której życie diametralnie się zmienia z dnia na dzień.
Młoda, piękna i niedoświadczona Rebeka Staton z powodu bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, musi pracować jako striptizerka w nocnym klubie go- go. Nie poprawia to jednak jej finansów, gdyż praktycznie każde zarobione pieniądze oddaje swojej uzależnionej od alkoholu i narkotyków matce. Któregoś dnia występuje w klubie w stroju anioła. Początkowo świetnie jej to wychodzi, do momentu, aż jej oczy krzyżują się ze szmaragdowymi tęczówkami menedżera znanego w całym kraju rockowego boysbandu, Sedricka Millsa. Rebeka traci dla niego w jednej chwili głowę, zapomina kroków, za co zostaje wyrzucona z klubu przez swoją jędzowatą pracodawczynię. Zdawałoby się, że dziewczyna szybko się załamie, jednak dzięki zaskakującej propozycji przystojnej przyczyny jej bezrobocia, dzieje się inaczej...
Czy dziewczyna postawi wszystko na jedna kartę i przystanie na propozycję Millsa? A może wycofa się i zrezygnuje z niepowtarzalnej szansy? Jak właściwie potoczy się historia ludzi, którzy chcą zawojować całym światem? Odpowiedź w książce.
Gdy tylko wzięłam do ręki ów pozycję wydawniczą, poczułam momentalnie strach. Zupełnie nie wiedziałam czego po niej mogę się spodziewać, a liczba stron dodatkowo pogłębiała moje obawy. No bo wierzcie mi na słowo, nie często mam do czynienia z takim tomiszczem. Niespełna osiemset stron spisanych małym druczkiem, a na dodatek format książki odbiega od tych tradycyjnych. I ten ciężar... tą lekturą w istocie można zabić! Jak łatwo się zatem można domyślić, moje obawy praktycznie sięgnęły zenitu. I niepotrzebnie, gdyż dosyć szybko "Na szczycie" mnie tak zafascynowało, że po nocnej czytaninie, rano obudziłam się z wielkim kacem książkowym. To dosyć dziwne, że zareagowałam tak na tę książkę, bo fabuła nie jest jakaś odkrywcza, ale mimo to przepadłam. "Na szczycie" zaślepiło mnie, magnetyzowało, manipulowało do tego stopnia, że w pewnej chwili stałam się kobietą nienasyconą, pragnącą coraz więcej wrażeń. Tak naprawdę sama siebie nie poznawałam.
To co daje się odczuć praktycznie od samego początku, to nieprzypadkowy humor. Były momenty, że jedynie się uśmiechałam, ale były też i takie chwile, gdzie śmiałam się na cały głos z tego jak bohaterowie w każdej wolnej chwili dokopywali sobie słownie. Doprowadzali siebie do szaleństwa, by po chwili rzucić się sobie w ramiona, gdyż nie mogli zapanować nad pożądaniem, które nieustannie w nich buzowało i które było widoczne gołym okiem. If you know what I mean ;)
Tego czego z pewnością nie można zarzucić autorce, to tego, że nie posiada wyobraźni. Jakbym usłyszała kiedykolwiek takie stwierdzenie z ust jakiejś osoby, to chyba zaśmiałabym się jej w twarz. Jak to nie posiada?! K. N. Haner stworzyła kilka wspaniałych, niepowtarzalnych charakterów, które posiadają zupełnie odmienne cechy i które mimo usilnych prób nie da się pomylić, a tym bardziej zapomnieć. Nie są to jakieś marionetki, które dadzą się kierować na wszystkie strony, tylko ludzie z krwi i kości, którzy bez skrępowania dają się ponieść namiętności. Tacy właśnie są chłopaki, na których punkcie oszalałam. Sed, Erick, Simon- ich pokocham najbardziej. Mili, aroganccy, niegrzeczni, grzeszni. Uwielbiam takie charakterki, więc autorka podstępnie wkradła się w moje łaski.
Niestety z przykrością muszę przyznać, że jedna osoba nie wzbudziła we mnie sympatii i tą osobą była główna bohaterka. Cały czas działała mi na nerwy, a jej zachowanie było czasem irracjonalne. Kompletnie nie wiedziałam co ją kieruje i czego właściwie oczekuje. Zachowywała się jak nastolatka wkraczająca w okres buntu. Z jej powodu niejednokrotnie chciałam "wejść" do książki i podarować jej siarczysty policzek, by w końcu się opamiętała. Pewne jej zachowania autorka tłumaczy jej trudnym dzieciństwem, które zakorzeniło się w niej i które zostawiło na niej piętno. Ale nawet to nie usprawiedliwia ją, kiedy swoim postępowaniem krzywdziła innych. Na całe szczęście pod koniec dało się zauważyć jej zmianę na lepsze, więc mam nadzieję, że w kolejnych tomach zobaczę Rebekę nie jako słodką dziewczynkę, tylko jako kobietę świadomą swoich czynów.
A opisy seksu? Są i jest ich całkiem sporo, ale kiedy widzimy zawieszoną etykietkę "erotyk" powinniśmy się tego spodziewać. Musi być śmiało, ostro, odważnie. Erotyk musi być także swego rodzaju manifestem przeciwko seksu, jako temat tabu. Na kartach powieści znajdziemy nie tylko dosadne opisy tradycyjnego seksu, ale natkniemy się także na "trójkąty, czworokąty oraz inne kombinacje" jak to określił jeden z głównych bohaterów. I trzeba także nadmienić, że nie jest to wcale subtelny, delikatny jak powiew wiatru erotyzm, tylko wręcz wulgarny, więc książka z pewnością nie jest dla każdego, a już na pewno nie jest wskazana dla osób niepełnoletnich, którym mogłaby przynieść więcej złego, niżeli dobrego.
Język z kolei jest prosty, lekki i łatwy w przystosowaniu, z przewagą dialogów nad opisami, więc czytanie przebiega w tempie błyskawicznym, dlatego też naprawdę nie musicie przejmować się objętością tego erotyku. Momentami da się zauważyć chochliki drukarskie . Uważam, że mimo iż książka jest dorodna, to jednak jest ich troszkę za wiele. Zwracam na takie rzeczy uwagę i nieco mnie to zniesmaczyło.
Podsumowując, "Na szczycie" polecam wszystkim zainteresowanym literaturą erotyczną, gdyż takie osoby powinny być w siódmym niebie. Rozbudza zmysły, doprowadza do czerwoności, wywołuje wypieki na twarzy, co z kolei pobudza ochotę na igraszki ze swoim partnerem. Osobiście już nie mogę się doczekać drugiego tomu i mam ogromną nadzieję, że ujrzy on światło dzienne jak najprędzej. Polecam!
Ocena: 7/10
Fajnie mi się to czytało, czasem było tek absurdalnie, że aż głośno zaczynałam mówić sama do siebie;) Ale o to mi w lekturze chodzi - musi być dużooo emocji:)
OdpowiedzUsuńOj tak, absurdu tam nie brakuje, ale cała oprawa nam to wynagradza ;)
UsuńZgadzam się. O to chodzi, aby lekturę przeżywać ;)
Bardzo fajna recenzja, mimo że powieści erotyczne to nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPolece ją mojej mamie :D
Pozdrawiam :*
Dziękuje ;)
UsuńTo fajną masz mamę ;P Przynajmniej nie owija okładek erotyków w gazetę przed swoją córką ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;)
Może nie owija w gazetę, ale chowa na samym dnie szafy :D. Ostatnio jak sprzątałam, znalazłam wiele interesujących pozycji^^. Tak w ogóle, nominowałam Cię do Tagu: czytelnicze nawyki.
UsuńBuziaki :*
Serdecznie dziękuję za nominację ;) Postaram się odpowiedzieć na TAG na dniach ;)
UsuńPozdrawiam ;*
Niestety po opisie już z niej zrezygnuję, nie interesuje mnie. 800 stron? Wow
OdpowiedzUsuńhttp://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Nic na siłę ;)
UsuńNo trochę tych stron ta książka ma ;) Jak na debiut to jestem pod ogromnym wrażeniem ;)
Nie znoszę erotyków, moim zdaniem ogłupiają ;/
OdpowiedzUsuńGusta i guściki ;) Mnie erotyki z kolei niebywale odprężają ;)
UsuńJuż tak wiele słyszałam o tej książce... trochę lęka mnie liczbą stron, choć z każdą kolejną, dobrą recenzją mój strach maleje. To trochę absurdalne - ja wiem, ale od czasu, kiedy jestem recenzentką na pełen etat, mam tak wiele obowiązków... po prostu nie stać mnie czasami na sięgnięcie po książkę tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńChoć powoli się to zmienia :D
Także początkowo odczuwałam strach, gdy wzięłam ją do ręki, ale skoro ja, osoba, która nie czyta praktycznie wcale takich opasłych tomiszcz, przeczytałam, to Ty tym bardziej nie powinnaś mieć jakichkolwiek problemów z przeczytaniem ;)
UsuńJa na szczęście mogę teraz korzystać i czytać to, na co w danej chwili najdzie mnie ochota, póki nie podjęłam żadnej współpracy ;)
Dobra recenzja. Ostatnio trafiam na samie takie... mdłe. Twoja jest świetna, sama książka pewnie przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za przemiłe słowa, a do zapoznania się z książką serdecznie zachęcam ;)
UsuńDziękuję za przemiłą recenzję :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie ;)
UsuńPozdrawiam!
A ten teledysk też kojarzy mi się z Na szczycie :D
OdpowiedzUsuńMam ogromny sentyment do tej książki, bo to mój pierwszy patronat medialny, co nie zmienia faktu, że zachowanie głównej bohaterki także często mnie irytowało :)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że zachowanie Rebeki jest tylko okresem przejściowym, a Tobie, cyrysiu, gratuluję patronowania tak świetnych książek ;)
UsuńDziękuję :)
UsuńW 100% podpisuję się pod recenzją.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest fenomenalna, co prawda jeszcze nie skończyłam (jestem gdzieś w połowie), ale nikt nie może mnie odciągnąć od książki, nawet nocą, kiedy następnego dnia trzeba się zebrać i wrócić do szarej rzeczywistości, do pracy i innych obowiązków.
Już nie wspomną, że musiałam znów wrócić do okularów - ciekawe dlaczego?
Pozdrawiam i gorąco polecam :*
Skoro jesteś w połowie, to wiedz, że najlepsze jeszcze przed Tobą ;) Co to później się dzieje sprawia, że czytelnik ma w istocie trudności z oddychaniem!
UsuńPozdrawiam także i życzę miłego dnia! ;*
Ja nie przepadam za literaturą erotyczną, więc sobie odpuszczę ten tytuł. Może kiedyś zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńDo erotyków trzeba dorosnąć. Ja początkowo także byłam sceptycznie nastawiona, ale po jakimś czasie uległam urokowi tego gatunku. Najwidoczniej nikt nie może pozostać obojętny na wulkan emocji, który fundują te śmiałe książki ;)
UsuńMimo że lubię takie książki, na razie mnie do nich nie ciągnie, bo już mam zaplanowaną listę czytelniczą do listopada. Nie żartuję! Jest tyle świetnych powieści które chcę przeczytać, więc na razie tej muszę podziękować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie Cię rozumiem z tymi planami czytelniczymi. Mam tak samo i zupełnie nie wiem w co mam włożyć ręce ;)
UsuńJednak jeśli lubujesz się w tego typu literaturze, to miej powyższą książkę na uwadze, bo jest prześwietna ;)
Pozdrawiam! ;*
Nie czytam tego typu książek, do tego wydaje mi się, że to nie ten wiek, więc niestety nie wypowiem się tutaj jakoś dłużej. :) Jednakowoż twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła i jak będę starsza, starsza to pewnie po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńwyspa-ksiazek1.blogspot.com
Jeśli nie czujesz się gotowa na tak odważną książkę, to rozumiem. W końcu nic na siłę ;)
UsuńCieszę się, że moja recenzja przypadła Ci do gustu ;) Moje serducho po takich miłych słowach w istocie fruwa niczym po wypiciu Red Bulla ;)
Czasami sięgam po powieści erotyczne dlatego tej książce nie mówię nie; ale szukać jej specjalnie nie zamierzam ;))
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale jeśli szczęśliwym trafem natkniesz się na nią, to nawet się nie wahaj, bo to co znajdziesz w środku przekracza najśmielsze oczekiwania ;)
UsuńChodzę koło tej książki, chodzę i spotkać się z nią jakoś nie mogę...
OdpowiedzUsuńMoże zatem warto zamontować GPS, aby w końcu wasze drogi ze sobą się skrzyżowały? ;P
UsuńKsiążki erotyczne to moja specjalność. A jednak z tą lekturą nie miałam jeszcze styczności. Nie wiedziałam, że ta książka jest aż tak obszerna. Muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Skoro jak twierdzisz, erotyki to Twoja działka, to ta książka pochłonie Cię do reszty, a kartki będą się praktycznie same przewracać ;)
UsuńZdecydowanie nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/
No wiem ;) Twoją specjalnością jest fantastyka, czyż nie? ;P
UsuńPostaram się przeczytać, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Mam nadzieję, że jednak Ci się uda przeczytać tę książkę, skoro lubisz takie historie ;) W każdym bądź razie, ja erotyki będę bronić ze wszystkich sił, aby w końcu przestano myśleć o tym gatunku jako o "pornosie dla mamusiek" :)
UsuńNie przepadam za książkami, które prawią o zespołach i są z seksami, jakoś mnie to zupełnie nie jara :x
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Całkowicie rozumiem ;) Nie każdy musi się odnajdywać w erotykach, więc przekonywać nie będę ;) W końcu co kto lubi ;P
UsuńJeszcze kilku lat mi brakuje ;) Zdecydowanie nie obracam się w literaturze erotycznej, więc póki co, mam jeszcze trochę czasu ;)
OdpowiedzUsuńRacja, masz jeszcze czas ;) Poza tym, jeśli już będziesz chciała zapoznać się z literaturą erotyczną, to powyższą pozycję odradzałabym i zachęcałabym do sięgnięcia po mniej rasowy erotyk ;)
UsuńNie sięgam i raczej nigdy nie sięgnę po literaturę erotyczną. Po prostu mnie odstrasza :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
my-life-in-bookland.blogspot.com to
Rozumiem, ale wiesz, nigdy nie mów "nigdy" ;P Ja początkowo także zarzekałam się, że to literatura nie dla mnie, a wyszło jak wyszło ;)
UsuńPozdrawiam! :*
Biorąc pod uwagę wyobraźnię i odwagę autorki myślę, że możemy się spodziewać szału na polskim rynku książki erotycznej :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, ja jej mocno kibicuję, choć kilka wad w tej pozycji znalazłam. Z niecierpliwością czekam na kolejny (pewnie równie opasły :)) tom ;)
Pozdrawiam ciepło!
www.lustrorzeczywistosci.pl
Też tak uważam. Za niedługo autorka zasypie nas swoimi opasłymi tomiszczami i już nikt nie ulegnie tej trylogii ;) Kwestia czasu ;)
UsuńPozdrawiam! ;*